Po burzy. Po tej najdłuższej burzy która trwała aż do maja, która jak się wydawało (o zgrozo!) nigdy miała się nie skończyć. Po tym stresie, presji czasu, zmęczeniu, już po szkole, przed wynikami (bo może to lepiej nie wiedzieć), przed studiami,z głową pełną pomysłów....czuję się prawdziwie wolna :-)!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz