![]() |
To zabawne przyjrzeć się sobie na przestrzeni tych kilku lat. Moje zdjęcia w trakcie sesji, nad książkami, na kursie kpp - gdzie zresztą odkryłam że medycyna to jest to, nad morzem, z siostrą, w harcerskim mundurze, z makietami i rysunkami technicznymi na uczelnię. W remontowanym pokoju ze zdartymi ścianami czekającymi na pomalowanie. W Wenecji czekając na pizzę. W szpilkach na studniówce, w trampkach na obozie, w trekach w górach. Siedząc w szkolnej ławce. Na pielgrzymce. Ja z niebieskimi włosami. Ja stojąca w piżamie na Zakopiańskiej ulicy. Na zbiórce w Jastkowie. Jadąc na imprezę. Na kursach harcerskich. Jako zastępowa. Przyboczna. Drużynowa. Łapiąc stopa. Wisząc głową w dół na trzepaku. Trzymając trzy bukiety róż w ręce. Są takie zdjęcia, gdzie jestem uśmiechnięta i doskonale pamiętam, że byłam wtedy po prostu szczęśliwa. Są też takie zdjęcia, gdzie mimo że jestem uśmiechnięta to doskonale pamiętam, że płakałam. I najlepsze jest to,że chyba po raz pierwszy nie próbuję udawać, że takiego czasu nie było.
Przywołując te wszystkie chwile, pomyślałam, że pewnie zaraz będzie mi smutno - bo przecież wielu rzeczy już nie ma. I pewnie pomyślę, że kiedyś było lepiej. O, i najlepiej bym się cofnęła do tych czasów...Ale jedyne uczucie, jakie się teraz pojawia, to w d z i ę c z n o ś ć. Ani złości, ani żalu, ani wstydu.
I to jest strasznie fajne, że oglądam to wszystko, a na koniec się uśmiecham, jak po przeczytaniu rozdziału dobrej książki. Z lekkim wzruszeniem i podziwem dla głównej bohaterki, bo dotarła już do tego momentu, ale też z ciekawością, co będzie dalej, bo to nie jest ostatnia część jej przygód.
Całkiem lubię tą książkę.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz