Frank Sinatra pięknie śpiewa mi o Nowym Jorku, a ja tkwię na osiedlu medalionów z termometrem,tonami tabletek i obrzydliwym fervexem. Tak baaaardzo chcę gdzieś,nie umiem określić gdzie. Dziś chcę się zgubić wśród tych wszystkich kultur i języków, wśród wielu ludzi o różnych kolorach skóry, każdy ma inny cel i inne marzenia,być częścią tłumu, chce podziwiać piękne miejsca i ze szczęścia przytulać wszystkich i szczypać się w ręce myśląc że to sen. W sumie całkiem niedawno było podobnie,aż trudno mi uwierzyć że byłam tak daleko i było tak dobrze.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz