Jadę porannym autobusem,wyciągam rękę i rysuję uśmiech na zaparowanej,brudnej szybie. Taki mały uśmiech,bo i powody do niego mam niewielkie. No ale w sumie zawsze są jakieś powody...Jutro wyczuwam fajne rzeczy,herbata stygnie,więc zmykam. Arrr muszę ogarnąć szkołę,bo robię wszystko tylko nie to. Agata,weź się ogarnij.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz